BAŁTYK

PRZYGODA NAD BAŁTYKIEM

BAŁTYK, czyli nasze morze kilkakrotnie był celem naszych wypraw. Najbardziej zapamiętaliśmy te, którełączyły przyjemność z nurkowania z możliwością zarabiania pieniędzy. Udało nam się nawiązać kontakty z Muzeum Morskim w Gdańsku i pod ich kierownictwem wykonać sporo niesamowicie ciekawych nurkowań w Zatoce Gdańskiej w poszukiwaniu i penetracji wraków.

Mimo, że to nasze morze nie jest tak ciepłe i czyste, jak morza południowe i mimo, że mniej w nim bajecznie kolorowych ryb oraz ciekawych raf koralowych, to jednak przyciąga jak magnes.Nurkowanie w nim to wyzwanie, bo trzeba mieć doświadczenie i umiejętności większe, niż dla nurkowania w Egipcie, ale satysfakcja czasami większa.

Następne lata to statki „Zodiak” i „Planeta” – te już były własnością Urzędu Morskiego w Gdyni, bo i tam znaleźliśmy pracę, a na koniec kuter nurkowy Marynarki Wojennej o nazwie kodowej R-33, który na parę tygodni był donaszej wręcz wyłącznej dyspozycji podczas trałowania redy Portu Północnego podczas jego budowy.

Statki „Wodnik” i „Kaszubski Brzeg” były naszą pływającą bazą nurkową, czasem naszym domem, bo na nich nocowaliśmy w samym sercu Gdańska na przeciwko żurawia. Na nich mieliśmy przedsmak morskiej przygody, zwyczajów panujących na statkach i nurkowaliśmy.

Wielu z nas nurkowało w Jastarni, w Ośrodku Szkolenia Płetwonurków Ligi Obrony Kraju czy też całkiem indywidualnie, kiedy w latach 90-tych możliwe były komercyjne nurkowania na wrakach Morza Bałtyckiego. Szkoda, że tak niewiele zdjęć jest tych fantastycznych przygód! Niestety, w tamtych latach nie było telefonów z aparatem fotograficznych, a tradycyjne aparaty nie były aż tak dostępne, a i klisze filmowe do nich miały w najlepszym razie tylko 36 klatek. A może to dobrze, bo każde zdjęcie z tamtych lat jest „na wagę złota”.

Klub Sportowy Nautilus 2021